Literacki kontent

Piątek wieczór, byłam na premierze. Nie wychodząc z domu.

6 października w Krakowie zespół redakcyjny niedawno powstałego kwartalnika „Kontent” prezentował drugi (lipiec-wrzesień 2017) numer periodyku, który miejmy nadzieję nie będzie efemerydą, utrzyma się dłużej. Formułuję to życzenie, bo mamy szansę dowiedzieć się, co tworzą i myślą o tej twórczości młodsi autorzy i autorki. Łamy czasopisma zostały bowiem skolonizowane przede wszystkim przez roczniki 80. i 90.

Okładka zaleca się do czytelnika bielą i czernią, taka jest zresztą koncepcja graficzna całego składu, by pozostawić dużo światła: minimalistycznie, surowo lub skromnie (trudno mi orzec, za czym świadomie się opowiedziała autorka opracowania Aleksandra Ćwikowska). Na okładce oczko nazwisk, które układają się, można by to tak zobaczyć, w wieżę (Babel). W środku zaś znajdziemy więcej nazwisk autorów niż wyrzucone na pierwszy ogląd czytelniczy 21. Pomysł na prezentację kolejnych tekstów jest, chciałoby się rzec, oczywisty: skoro przedstawiamy zestawy wierszy i opowiadań, to faktycznie je przedstawmy, to znaczy opowiedzmy też o nich. I rzeczywiście pod każdym zestawem czy pojedynczym utworem – dotyczy to wierszy z rubryki onewierszstandy – otrzymujemy krytyczny komentarz.

Różnie redakcje podchodzą do zagadnienia, jak tworzyć czasopismo. Bywa, że sama publikacja utworów, nie opatrzona dodatkowym odsłowiem, wystarcza. Za deklarację starczyć ma wybór, selekcja nazwisk i utworów. Zamieszczone recenzje i szkice, ale już odnoszące się do innych tekstów, stanowią pole krytycznej wypowiedzi, formułowania stanowisk, i w ten sposób tworzą kontekst dla artystycznych prezentacji. Dialog organizowany jest więc na linii redaktorzy – czytelnik. W „Kontencie” dialog jest już wpisany w czasopismo, odbywa się dośrodkowo, ale właśnie ten ruch tym mocniej inicjuje odśrodkową relację z czytelniczkami (tak, tak, doceniam genderowy gest osób piszących komentarze, w których tradycyjną figurę czytelnika zastępują nastawioną na zmianę komunikacyjnego paradygmatu figurą czytelniczki) – poznajemy teksty, dowiadujemy się, co o nich myślą inni i uruchamia się w nas polemiczny zapał.

Kontent_2_2017
Okładka numeru 2/2017 kwartalnika „Kontent”

Numer jest obszerny. Redaktorzy wybierać musieli – jak ujął to Mikołaj  Borkowski – z „fantastycznie licznego naboru”. Można na kilka sposobów czytać określenie fantastyczny – jako wyraz docenienia wysiłków towarzyszących tworzeniu pierwszego numeru, który na tyle się spodobał, że poszła fama wśród piszących i teraz każdy chciałby się znaleźć w „Kontencie”, ale też jako radość z wysokiego poziomu spływających tekstów, stąd jego pojemność, trudno bowiem było zrezygnować z wielu propozycji. Ocenę tego, co ostatecznie otrzymujemy, pozostawiam czytelniczkom, ja podzielę się opinią, że nawet cieszy ta obfitość – raz na trzy miesiące (jeśli redakcja utrzyma kwartalny rytm wydawniczy) dostaję do ręki, czyli na komputer (czasopismo jest dostępne w różnych formatach i dzięki temu wystarczyło, że pobrałam PDF, nie musiałam jechać do Krakowa), przegląd tego, co dziś piszą młodzi.

Być może dałoby się pociągnąć analogię z tym, co dzieje się w świecie seriali; nowych tytułów nie brakuje, scenarzyści zaskakują pomysłami, trudno nadążyć za tym urodzajem, wybiera się więc rzeczy polecane, a czasem czyni własne odkrycia, w każdym razie oglądalność utrzymuje się na wysokim poziomie. Czyż z produkcją literacką nie jest podobnie? Liczba piszących i chcących publikować nie maleje, teraz tylko czekać, aż czytalność będzie równie wysoka co oglądalność.

Nie rzucać – fragile!

Pomysł na tytuł jest zawsze bardzo ważnym czynnikiem napisania tekstu – jedni zostawiają sobie go na koniec, myśląc o nim w trakcie pisania, inni zaś nie mogą bez tego rozpocząć nawet kilku zdań. Pomysł na tytuł czasopisma „Fragile” powstał w wyniku wrażliwości redakcji na współczesną kruchość literatury, sztuki, muzyki, antropologii – czyli najprościej rzecz ujmując: kultury. „Na poczcie tak podpisana paczka zwiastuje bardzo delikatny, kruchy przedmiot. Tym razem taśmą FRAGILE obklejamy pismo kulturalne” – tłumaczy redakcja pisma, po które warto sięgać z należytą uwagą i ostrożnością.

Kwartalnik „Fragile” wydawany jest od 2008 przez Krakowskie Forum Kultury. Każdy numer opatrzono odrębnym tematem, a do tej pory opracowano między innymi takie zagadnienia: tabu, folk, nowe technologie, podróż, przekład, żart, świętowanie, okrucieństwo, odurzenie, jedzenie, starość, zwierzęta, wspólnotowość.

Pierwszy numer w tym roku poświęcono szerokiemu i trudnemu do zdefiniowania zagadnieniu niepełnosprawności. Rzadko spogląda się na ten temat przez pryzmat antropologii kultury, sztuki czy krytyki filmowej. Nie jest to numer o społecznym wymiarze niepełnosprawności, o codziennych trudach, próżno szukać tu głosów dezaprobaty wobec niedogodności otoczenia osób niepełnosprawnych. Kierunek rozważań nad tym tematem sugeruje nam na wstępie okładka autorstwa uzdolnionej i wielokrotnie nagradzanej artystki z Krakowa, Joanny Pawlik. Na tle malowniczej bujnej zieleni stoi piękna kobieta o smukłej sylwetce. Na pierwszy rzut oka, na niepowiększonym kadrze, odbiorcy zdaje się, że kobieta stoi na lewej nodze, prawą zaś podkurcza. Drugie spojrzenie jest już całkiem inne. Fotografia przedstawia kobietę po amputacji prawej kończyny. Za postacią widzimy betonowe schody – to drugi lejtmotyw artystki. Noga i schody. Pawlik mówi o cielesności pozbawionej symetrii i harmonii, widzi piękno inne, do którego świat nie przywyknął. Artystka poprzez sztukę przepracowuje swoje trudy, potrafi mówić o swojej niepełnosprawności i nakłania odbiorców do innego spoglądania na niepełnosprawność. Małgorzata Bożek w artykule Symetria nie istnieje, chyba że ją stworzysz. Sztuka Joanny Pawlik zwraca uwagę na kształty, jakie przybierają postaci w sztuce Pawlik – pozy i światło sugerują antyczne figury opatrzone złotą zasadą ładu i harmonii. Odbiorca dostrzega piękno w czystej postaci, na drugim planie dopiero widzi deficyty. Pawlik nie pozbawia swoich postaci płci, kobiecości i sensualności – przeciwnie, nadaje im nowy wymiar prawdziwego piękna.

Okładka numeru 1 (35) 2017 "Fragile"
Okładka numeru 1 (35) 2017 „Fragile”

Czytaj dalej