W świetle „Reflektora”

Reflektor działa już osiem lat”, jak czytamy na stronie czasopisma, zakładam więc, że nie trzeba go nikomu przedstawiać. Ale gdyby należało to jednak uczynić, najlepiej chyba zacytować znów słowa redaktorów, stanowiące deklarację subiektywizmu, niezależności intelektualnej i szacunku dla autorskich opinii: „Nic nie musimy – wszystko możemy”. Przypomina mi to nieco hasło, z jakim, przeciwstawiając się dyktatowi gustów konsumenckich, debiutowało wydawnictwo Karakter:Wydajemy, co się nam podoba”. Zarozumiałość? Protekcjonalność? Nonszalancja? Tak się może komuś zdawać, ale przecież z tych oświadczeń nie wynika właściwie nic ponad to, że kultura jest przestrzenią wolności.

Ze swej wolności „Reflektor” skorzystał ostatnio w ten sposób, że dość przekornie (bo bardzo konsekwentnie) poświęcił całe wydanie tematom spod znaku „mini” oraz „mikro-”, rejestrując zjawiska ledwie dostrzegalne w przestrzeni kultury. Znalazły się wśród nich: refleksja nad rosnącą popularnością mikrodawkowania substancji psychodelicznych; twórczość Anny Karasińskiej, realizującej ideę mikro-teatru (spektakl dokonuje się przy użyciu minimalnych środków wyrazu, jak zmiany w mimice, dyskretne ruchy); refleksja nad ciałem przez pryzmat biotechnologii oraz biologii molekularnej; wielkie obrazy miejskich społeczności, odmalowane przez zbiory drobnych danych, jakie docierają do nas ze świata technologii informacyjnych (tzw. Big Data); minimalizm w nowoczesnej kuchni etc etc. Nie wymienię wszystkich poruszanych w numerze tematów i wątków, od tego jest wszakże spis treści.

Fot. Marta Mróz. Cop. "Reflektor"
Fot. Marta Mróz. Cop. „Reflektor”

Szczególnie przykuł moją uwagę tekst o króciutkich, niekiedy nawet 1-minutowych filmach tanecznych, tzw. szortach (Natalia Wilk, Bezcenna minuta w tanecznych shortach). Wydawać się może, że niewiele da się pokazać w tak krótkim czasie. Jednak, jak czytamy, „minutowy film daje większe pole do popisu w kontekście technicznych i merytorycznych doskonałości”. Trzeba być nie lada mistrzem, by osiągnąć zwięzłość, esencjonalność, pozwalającą na „opowiedzenie”, wyrażenie czegoś w minutę. Dobór środków musi być szczególnie przemyślany, gdy mowa o filmach tanecznych, składających się właściwie jedynie z ruchu i obrazu, operujących dynamiką, efektami świetlnymi, ledwie uchwytnymi gestami. 60-sekundowe shorty taneczne właściwie nie opowiadają historii, nie ma tu bowiem miejsca na tradycyjną narrację, przedstawiają raczej pomysł, ideę, wrażenie, emocję. Funkcjonują jakby poza czasem. „Fascynuje mnie w filmach tańca zakwestionowanie trwania (…)” – pisze autorka artykułu. Wydaje mi się, że filmy te wykazują zadziwiające podobieństwo do liryki, która także musi obyć się bez narracji, przekazując za pomocą minimum słów coś, co trudno byłoby z równą intensywnością i precyzją wyrazić nawet w trzech tomach prozy (w każdym razie dobra liryka posiada takie cechy). Rzeczywistość wiersza również istnieje poza czasem, wolna od chronologicznego czy przestrzennego konkretu.

Przywykło się sądzić, że podobieństwa są dostrzegalne najłatwiej, jeśli patrzymy z pewnego dystansu, bez wdawania się w szczegóły. Może być jednak odwrotnie, szczególnie gdy obiektem naszej obserwacji uczynimy kulturę XXI wieku. W tym kłębku powiązań form i gatunków niezbędna jest rozsądna równowaga między perspektywami makro- a mikro-. Dlatego pewnie w tytule „Reflektorazawierają się zarówno ogólne refleksje (światłe), jak i ulotne refleksy (światła).

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s